zgadzam sie

co do fiennsa sie zgadzam, natomiast jesli dziwi cie czemu sie tak o tym wszedzie gada to chyba nie rozumiesz co sie stało podczas drugiej wojny swiatowej, gdzie nazisci zgotowali nie tylko zydom ale polakom rosjanom i wielu innym nacjom pieklo na ziemi. dlatego sie o tym gada zeby nie zapomniec zeby mlodziez wiedziala ze cos takiego mialo miejsce i zeby nigdy juz cos takiego sie nie powtorzylo.

co do filmow o zagladzie prawda jest taka ze nie ma wcale tak duzo dobrych tytułów jedyne co przychodzi mi na myśl to szara strefa reszta to czesto kolorowa papka ktora odbiegala od rzeczywistosci. ja polecam liczne produkcje dokumentalne na yt i oczywiscie serie apokalipsa druga wojna swiatowa.

obejrzalem wlasnie liste film jest swietny. super zagrany zmontowany no i przeslanie tez fajne ze nie licza sie dobra materialne tylko dobro dla blizniego.

Bardzo mądrze powiedziane.

Autor wątku ma rację. Chodzi o zarabianie pieniędzy i bicie palką po glowie aktualnych wrogów (finansowych) izraela. Nigdzie nie porusza sie tragedii innych nacji ,innych obozów koncentracyjnych poza żydowskimi (czy tez rzekomo żydowskimi). Ponadto uwazam ,ze o nazizmie kazdy wie za to prawie nikt nie pamięta juz o zbrodniach najgorszego totalitaryzmu ze wszystkich czyli komunizmu. Ofiar bylo nieporównywalnie wiecej. Dzisiaj slyszy sie na zachodzie nawet glosy ze Np.Polacy jechali na syberie szukać pracy.

ale przeciez nikt nie umniejsza w tym filmi zbrodni komunizmu...a zbrodnie nazizmu moze dlatego sa bardziej naglosnione ze mimo wszystko prawie w calosci sie wydaly plus byly bardziej spektakularne mimo wszystko.

Akurat to był najważniejszy i taki definitywny film na temat Holocaustu.
Nie rozumiem natomiast zdziwienia. Najbardziej wpływowi ludzie Hollywood są Żydami. Gdyby Polonia amerykańska stała na czele przemysłu, to mielibyśmy z kolei kilka filmów rocznie na temat PRL-u i komunizmu. Tak to już jest.

Spielberg nie wziął ani jednego dolara za ten film. Argumentował, że to byłyby "krwawe pieniądze". Jest o tym w ciekawostkach.

Ładne zagranie pod publiczkę. Chciał pokazać, że nie każdy Żyd jest łasy na forsę :) co łatwo było mu zrobić z milionami, jakie już wtedy miał na koncie.

Nawet jeśli, to fakt pozostaje faktem - nie wziął kasy. Oprócz tego zrobił jeszcze to:
http://en.wikipedia.org/wiki/Shoah_Foundation

Gdyby to był jego pierwszy film, to na pewno by nie wzgardził kasą. A gdybym ja miał xxx milionów na koncie to też potrafiłbym się zdobyć na taki "gest".

Jak już pisałem wyżej - fakt pozostaje faktem. Nie wziął kasy, zatem nie zrobił tego co krytykuje koleżanka założycielka tematu.

Uwierz mi, że pośrednio na tym zarobił. Co oczywiście nie jest krytyką, praca to praca. Koleś jest dobrym reżyserem i należy mu się za to wynagrodzenie.

Wiem, potwierdził swoją klasę, rozreklamował się... Z tego nie mógł zrezygnować, chyba że robiąc badziewie ;)

film zarobił oczywiście, pieniądze nie zniknęły, nie wyparowały ani nie poszły z dymem. Inną rzeczą jest to jak zostały podzielone i czy ktoś włożył je do własnego portfela czy wydał na jakąś fundacje to juz jego prywatna sprawa. Zarobił to mógł zrobić co chce, a cel był taki żeby "przemysł" holokaustu kwitł. A to może jakieś muzeum a to fundacja albo jeszcze inny sposób marnowania pieniędzy ;)

Twoim zdaniem podobna fundacja albo muzeum to marnowanie pieniędzy?

Jasno piszę, ale to jest forum filmowe a nie polityczne czy ekonomiczne więc nie miejsce na dyskusję o interesach panów Żydów.

Rozumie dokładnie co masz na myśli, ale czy naprawdę uważasz inicjatywę nagrywania opowieści ocalałych z Zagłady za marnowanie pieniędzy? Bo taki właśnie jest cel założonej przez Spielbrga Fundacji Shoah. Wiadomo, że owe opowieści mogą być potem użyte w niewłaściwym celu (np. do trzepania kasy), ale czy zwyczajnie nie zasługują na utrwalenie, jako "pomnik historii"? I jako ostrzeżenie? I nauka?

i jeszcze zapomniałeś napisać, że 'ku przestrodze" i takie tam... banały.
Jeden jednak naród niczego się nie nauczył i choćby jeszcze 1000 filmów sobie zrobili to i tak się nie nauczą. I ciągle będą marudzić, że nikt ich nie lubi i Pan Bóg odwraca się od nich co jakiś czas w historii a wtedy spadają na nich różne nieszczęścia. I nadal nie wiedzą dlaczego i co takiego jest w nich samych, że innych lubią wszędzie a tych jakoś mniej. Mam złe przeczucia, że to się nigdy nie zmieni, a wiele wskazuje na to że będzie jeszcze gorzej. Nie ciągnę dłużej tematu, bo jak na początkiu napisałam - mam już dość gadania o nich.

Tak jak 99% tobie podobnych koszmarnie uogólniasz. I też banały piszesz ;) I jeszcze jedno: "innych lubią wszędzie"? No dajże spokój, a u nas to niby nie ma takich płaczek co tylko jęczą, że każdy na świecie po Polakach jeździ jak na łysej kobyle? Tyle że jest ich stosunkowo niewielu i u Żydów jest zapewne podobnie, tyle że owa "płaczliwa" część jest głośna, bo ma, oczywiście, w płakaniu interes... Piszę "zapewne", bo naturalnie na pewno tego nie wiem, tak jak i ty, ale w przeciwieństwie do znacznej większości tobie podobnych znam osobiście kilkunastu Żydów (nawet z Izraela! ;)) i mogę powiedzieć, że żaden z nich nie ma w zwyczaju płakania, że go nie lubią. No, a przynajmniej żaden nie miał, gdy ich ostatni raz widziałem...