Bo tak to już jest że gdy by MCCLANE zagrał inny aktor to byś my go uważali za idealnego a np. willisa w tej roli byśmy se nie wyobrażali.

Ziomus nie do konca bo sa role ktore dla danego aktora sa strzalem w dziesiatke i inny aktor by mogl mniej pasowac...Siedze w temacie filmowym od blisko 25 lat wiec wiem co mowie... Jesli aktor nie pasuje do danej roli to nie wazne jak by ten film by byl dobry to nie stanie sie sukcesem i przejdzie bez wiekszego echa... Widz musi poczuc sympatie i chemie jaka bije od aktora wcielajacego sie w SWOJA ROLE. I dokladnie tak bylo z Willisem ze go widzowie tak polubili i pokochali za role luzaka i zartownisia ze powstalo kilka SZKLANYCH PULAPEK i kazda z nich byla sukcesem kasowym. Z Arnoldem bylo dokladnie to samo...zagral tak rewelacyjnie i przekonujaco cyborga ze film okazal sie mega hitem i poszly kolejne czesci... Stallone to samo...najpierw ROCKY potem RAMBO i tak sie filmy spodobaly ze powstalo wiele czesci... KAZDY Z NICH TRAFIL NA ROLE SWEGO ZYCIA I UWIERZ MI GDYBY TAK SIE NIE STALO TO BY TE GWIAZDY KINA AKCJI SKONCZYLY JAK DUDIKOFF LUB LUNDGREN GRAJAC W KIEPSKICH FILMACH KLASY C ABY JAKOS ZARABIAC NA ZYCIE...

Nie no wiadomo że jak nie pasuje aktor do filmu to nic z tego nie wyjdzie. Fakt to były ich role życia ale jeśli tą role MCCLANE zagrał by np. Mel gibson w Swoim Stylu to możliwe że dla niego by się ukazała rolą życia. A słyszałeś o tym że początkowo plakat do tego filmu nie przedstawiał twarzy Bruce'a Willisa, a jedynie budynek wieżowca ? Zdaniem producentów, twarz aktora mogła odstraszać od obejrzenia filmu tych, którzy Willisa nie lubią (był on wtedy zresztą mało znanym aktorem). Dopiero gdy produkcja zaczęła odnosić pierwsze sukcesy w kinach i notowaniach box office, zdecydowano się zmienić oficjalny plakat.

WITAJ PONOWNIE! O tym z PLAKATEM nie slyszalem ale zgadzam sie zupelnie ze jesli chodzi o poziom aktorstwa i poczucie chumoru GIBSONA to by tez pasowal do SZKLANEJ PULAPKI. Sa to aktorzy charakterystyczni i lubiani za te glownie filmy i nam fanom kina ciezko sobie wyobrazic MAD MAXA bez Gibsona lub ZABOJCZE BRONIE rozniez bez Gibsona... Trafili w dziesiatke ci wszyscy aktorzy i te wlasnie filmy otwarly im droge do wielkiej slawy i pieniedzy. Wracajac do tego co pisales o WILLISIE to podobnie bylo z Arnoldem w TERMINATORZE1 tyle ze tam bardzo tworca zalezalo aby on malo gadal by widzowie nie smiali sie z jego kulejacego angielskiego i slynnego austriackiego akcentu ktorego do dzis nie nauczyl sie wyeliminowac... Dziwi mnie to bo Arnold ma rodaka tez aktora i bylego kulturyste ktory nazywa sie ROLAND KICKINGER(tez z Austrii)ktory tez od dawna mieszka w USA a ma swietny angielski akcent nie zalatujacy niemieckim... Nie mam pojecia dlaczego tak jest z tym akcentem ale wazne ze WILLIS,STALLONE,ARNOLD,VAN DAMME mieli swoje role zycia i spelnili swoj AMERICAN DREAM a uwierz mi jest to choler...e trudne na tamtym rynku sie wybic. Rocznie setki tysiecy mlodych ludzi z calego swiata LECA DO USA Z MARZENIEM ZE IM SIE UDA WYGRAC CASTINGI I STAC SIE SLAWNYMI a 90% tych mlodych ludzi wraca do domu ze smutna mina ze im sie nie udalo... Dlatego jak sobie pomysle o tych aktorach ktorych wymienilem wyzej to uwazam ze pokonujac tak trudna droge jaka jest ZAUWAZENIE I ZATRUDNIENIE DO FILMU dokonali rzeczy naprawde wielkiej biorac pod uwage ogromna konkurencje ludzi jadacych tam z marzeniem ZE ICH KTOS ZAUWAZY I DA ROLE W DOBRYM FILMIE...

Tak Wiadomo! Całkowicie się zgadzam z tobą chłopie. Tacy aktorzy właśnie jak Willis, Sly, Arnold, Van Damme itd spełnili swój "amerykański sen" dzięki bardzo ciężkiej pracy no i szczęściu. Jak to się mówi "Od pucybuta do milionera" :)
Czasami tak to jest że nie pozbędziesz się za cholerę swojego akcentu. A czasami znika raz dwa.

Jakby wystąpił tam Dolph Lungren też byś różnicy nie zauważył.
Takie głupie gadanie "co by było gdyby" :-)
W Predatorze miał zagrać Willis ale odrzucił propozycję i świat się też jakoś nie skończył ;-)